Strony

  • TEKST
  • AKTA
  • SPAMOWNIK
  • O MNIE

wtorek, 20 sierpnia 2013

XXIV - ZANIM ZNÓW ZASNĘ, CHCĘ SIĘ OBUDZIĆ.

ZANIM ZNÓW ZASNĘ, CHCĘ SIĘ OBUDZIĆ
           
      Nazywają mnie Q. Geniusz, wybawiciel, nadzieja całego Miasta i drugi Twórca.
      Albo po prostu pryszczaty nastolatek z za dużym ego, jak kto woli.
      Ona jest interesująca. Nawe teraz, gdy w kompletnym oszołomieniu wpatruje się w odcinające się na tle szarego nieba białe domki, widzę wyraźnie, że wie coś o czym ja nie wiem.
      Jaką minę powinienem zrobić, gdy zobaczy puste domy? Oszołomioną, aby myślała, że jestem tak głupi jak ona, czy może beznamiętną, aby utrzymać wizerunek dzieciaka bez uczuć?
      To powinno być zabawne, gdy ona zrobi tę swoją zszokowaną minę, bo nagle załamie się jej świat.
      Mój świat złamał się już dawno temu. Niektóre rzeczy trzeba po prostu przyjąć do świadomości. Jak fakt, że domy są puste. To, że pociąg znika w miejscu gdzie kończą się tory i znów pojawia się na początku drogi. To, że ktoś steruje nami jak marionetkami, bo bez wątpienia ten cały absurd musi być kierowany jedną, niezrozumiałą, wyższą wolą.
      Oczywiste jest też, że to nie może być prawdziwy świat.
      Nieważne jak długo będziemy iść i tak nie znajdziemy końca. Miasto jest naszym światem. Światem spowitym przez lód, z powodu nieistniejących bomb.
      Może dlatego słyszę głosy, za każdym razem, gdy zamykam oczy. Ciche i głośne, kobiece i męskie, wszystkie wołają, krzyczą bądź szepczą to samo. „Obudź się, Q”.
      Tylko jak?
      Śpiący budzi się Zasze we właściwym czasie, wyznaczonym przez jego ciało i umysł. Trzeba poczekać na konkretny, nieprzewidywalny moment. Jak na śmierć. Może to właśnie powinienem zrobić? Zabić się? A może zabić ich wszystkich?
      8118 – tak prosty Kod. Ja go rozszyfrowałem, zebrałem informacje, kiedy znałem jeszcze tylko jedną cyferkę. „8” zmieniła mnie, a „1” zmieniła X, ciekawe jak to wyglądało z pozostałymi. Nie jestem pewny, czy mam rację, ale jeśli…
      Czy to przypadek, że Kod uruchamia bomby to jedyne, co do czego zgadzają się wszyscy? To właściwie co ich łączy. Dlaczego Armia nie zabiła nas, którzy mogą zniszczyć wszystko, tylko łaskawie pozwoliła nam żyć?
      Prawdopodobnie nikt z tych ślepych żołnierzy nie wie, ale ci którzy nami kierują mają w tym jakiś cel. Muszą mieć.
      Nie będę pionkiem w cudzej grze.
      Och wróciła… Zdenerwowana wybiegła z kolejnego domu. Musiała biegać tak tu od dłuższego czasu. Zaraz się zatrzyma i zacznie histeryzować.
      No proszę jak w zegarku.
      Wyglądała dość żałośnie skulona pod drzwiami. Jej oczy były mocno zaciśnięte, a wargi zagryzała z całą siłą. Rozpaczliwie próbowała powstrzymać się od płaczu.
      - Ich tu nie ma! Nikogo nie ma! Q ! – z każdą chwilą jej rozchwiany glos zbliżał się do całkowitego załamania nerwowego – Czemu? Czemu znowu nikogo nie ma! – krzyczała, gdy po jej policzkach płynęły łzy.
      Potrzebowała wsparcia i to było to, co powinna ode mnie dostać.
      Przykucnąłem obok i wysiliłem się na tyle, aby zrobić odpowiednią minę. Jeżeli rzeczywiście wiedziała coś wielkiego, to być może warto trochę pobyć wielkim opiekunem. Choć oczywiście, było to dość uciążliwe.
      - Nie wiem, N - opowiedziałem ze smutkiem.
      Ale się dowiem.

      W pracowni było lodowato, pomimo dwóch kurtek palce drżały mi zbyt bardzo, abym mógł trafić w małe klawisze.
       Próbowałem już włączyć te cudeńka na tysiące sposobów, ale były jedynie całkowicie bezużytecznymi.
      Mogłem spróbować zasnąć, ale spanie oznaczało głosy. A jakoś nie miałem większej ochoty na słuchanie o przebudzeniu. Nie teraz.
      Pozostało mi tylko włączyć kamery.
      Kiedyś je zainstalowałem, praktycznie wszędzie. Stało się to dość przydatne, odkąd do Armii dołączyła N. Chociaż właściwie przydałoby się to, w tedy gdy zaczął się ten cały chaos z Kodem.
      Dzięki kamerom mogłem wiedzieć wszystko, bez większego wysiłku. Żołnierze byli jak nieustająca telenowela.
      K i J w łóżku jak w każdej wolnej chwili.
      E naburmuszony, nieudolnie próbował poprawić swoje wyniki w strzelaniu.
      C i A? Obraz był niewyraźny, ale w pierwszej chwili mógłbym przysiąc, że… Szybko wprowadziłem odpowiednie polecenie.
      Piwnica w domu C zawsze była ciekawym miejscem, całkowicie odciętym od reszty Stacji. Tam nikt nie chciałby kiedykolwiek trafić, przez ostatnie lata stała się czymś na kształt więzienia. To tam C miałby torturować ewentualnych jeńców. Jakbyśmy kiedykolwiek mieli kogoś z nich złapać.
      A siedziała na usadzonym w centrum pokoju ozdobnym krześle z atłasowym podszyciem. Białe sznury okalały jej szyję  i dłonie niczym ozdobna biżuteria.
      Nawet przez tak niewyraźną kamerę mogłem widzieć, że z czoła spływają jej strużki potu, a usta rozwierają  się szerzej łapczywie nabierając oddechu. Jej otworzone szeroko wpatrywały się w cienie w wyrazie najwyższego strachu. Była przerażona.
      C stał nad nią jak uosobienie koszmaru. Lewą dłoń trzymał na jej ramieniu, w prawej ściskał nóż. Był gotów, by ją zranić, ale zwlekał podsycając jej strach.
      Kątem oka zauważyłem jak S podnosi słuchawkę. Z niechęcią wstałem z krzesła, aby sięgnąć po stary, obskurny telefon. W chwili, gdy zacisnąłem palce a słuchawce rozległ się irytujący dźwięk.
      - Mamy spotkanie. K chce, żebyś tam był – nietypowy jak na niego ostry głos brzmiał dziwnie nawet jak na szeleszczący dźwięk w całym telefonie.
      - Moment!
      - Natychmiast Q – oznajmił równie ostro i zanim zdążyłem choćby słowo sygnał się urwał.
      Przelotnym spojrzeniem obrzuciłem powiększoną w kamerze zsiniałą twarz A i przeszedłem przez rozwalone na podłodze papiery, które zapewne powinienem posprzątać. Ale kto by się tym przejmował?

      
Autor: Wiśnia o 11:20

2 komentarze:

  1. Nearyh31 stycznia 2014 13:45

    Witam, z tej strony barmanka z Baru Fantastyki.
    Chciałam się dowiedzieć, czy przeterminowanie historii jest już jednoznaczne z porzuceniem jej - na odpowiedź czekam do 11.02.2014r.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. N.8 lutego 2014 11:46

      Autorka jest w szpitalu i nie spodziewamy się szybkiego powrotu do zdrowia, ale podejrzewam, że będzie chciała kontynuować historię tak szybko, jak tylko będzie w stanie. Proszę o nie usuwanie.

      Usuń
      Odpowiedzi
        Odpowiedz
    2. Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

SPIS TREŚCI

  • CZY JEŚLI ZNISZCZĘ ŚWIAT TO, CZY TO TEŻ ZAPOMNĘ?
  • I - NIKT NIE MÓWI PRAWDY. I CO Z TEGO?
  • II - UZALEŻNIONA OD ODDECHU
  • III - KRWAWE KARTY
  • IV - WARIACTWO LOTOSU
  • V - WALKA Z CIENIEM
  • VI - ZŁAMANE LUSTRO
  • VII - ODDYCHAM KŁAMSTWEM
  • VIII - SKUTKI NARKOTYKÓW
  • IX - PRÓBA LOTOSU
  • X - JAK DWIE KROPLE WODY
  • XI - PODPALIĆ MU ŻYCIE
  • XII - ZAPOMINAJĄC PAMIĘTAM
  • XIII - BÓL ODDECHU
  • XIV - JOKER (NIE) ZABIJA
  • XV - JOKER (NIE) ŻARTUJE
  • XVI - JAKO CZĘŚĆ EKIPY
  • XVII - IDEALNIE PRZYGOTOWANA
  • XVIII - KOLEJNY FANATYCZNY ŚWIR
  • XIX - NIEBEZPIECZNIE JEST BAĆ SIĘ PSÓW
  • XX - NONSENS ABSURDEM
  • XXI - ZBYT SZYBKO
  • XXII - SPECJALISTA OD JEŃCÓW WOJENNYCH
  • XXIII - SZUKAJĄC SENSU

Gdzie trzeba zajrzeć

  • „Wartość człowieka poznasz po jego języku”. - Ali ibn Abi Talib
    Lauren
  • Daj się ponieść wyobraźni - Rejestr blogów
    Nowe posty (239)
  • Zaczarowane Szablony
    Sumienie miała czyste - nieużywane
  • Tako rzecze Cthulhu
    0105. magia-przynaleznosci.blogspot.com
  • Nie stłucz kieliszka z nadmiaru wrażeń!
    Zamknięcie
  • Because the key to a good story is talking about // talking-about.mylog.pl: recenzje i oceny opowiadań
  • photos.
Obsługiwane przez usługę Blogger.