Strony

  • TEKST
  • AKTA
  • SPAMOWNIK
  • O MNIE

piątek, 31 maja 2013

XVII - IDEALNIE PRZYGOTOWANA



M mnie stamtąd zabrał, chciał zrobić to sam, ale V się uparła niczym pięciolatka. Teraz, to ona siedzi ze mną na kanapie i nerwowo ściska moją dłoń, a on stoi nad nami uważnym wzrokiem śledząc każdy mój ruch.

      - Kim jesteś? – nieco przygaszony głos V jest przykładem idealnej kontroli nad  jej zazwyczaj nieposkromionymi emocjami.    

      Biorę głęboki wdech. Na takie pytania znam odpowiedzi.

      - X, trenerka psów.  Oficjalnie w Armii od trzech lat, nieoficjalnie przeniesiona w wieku jedenastu.

      Powoli kiwa głową.

      - Twój pies to?

      - Hio, pies grenlandzki. Cztery lata. Kto go karmił, gdy mnie nie było? – z bezbarwną miną wpatruję się w oszołomioną twarz V.

      Zaskoczona mruga oczami.

      - Skąd ty…? – zaczyna podejrzliwym tonem.

      - Daj spokój V. Masz to wypisane na twarzy. Powiedziałam wam, że znam Kod i mnie ewakuowaliście. Jakim składem? – mówię surowym głosem, który przedtem dokładnie ćwiczyłam z M. Mówię  zdeterminowanym głosem X.

      - M, E, S i N – V mówiąc ostatnie imię smutno zwiesza spojrzenie.

      Obojętnym ruchem głowy odwracam się utrzymując przez moment spojrzenie na białych zasłonach. Prycham zaciskając wargi, z łatwością utrzymując poważną twarz.

      - N? A co ta nieudolna kadetka robiła na mojej misji? – każde słowo wymawiam z odpowiednim akcentem powstrzymując narastającą irytację.

      X się nie złości. X zawsze zachowuje kontrolę.

`     Gdy V zaciska mocniej swoją dłoń na mojej walczę z odruchem strzepania jej i odsunięcia się jak najdalej. 

      - Prosiłaś o nią.

      Rym razem to ja mrugam zaskoczona, a na mojej twarzy pojawia się wyraz szczerego zdziwienia.

      - Że co, proszę?

      M unosi spojrzenie ponad nas i nieobecnym wzrokiem wpatruje się w ścianę. V nadgryza wargę. X tak nie mówi. X jest poważna i spokojna.

      Tyle, że X to nie ja.

      - Wszyscy byliśmy zaskoczeni, ale odmówiłaś ewakuacji, jeśli jej tam nie będzie – M nareszcie się odzywa lekkim tonem – Zachowywałaś się jak…

      - Przestań M! – V przerywa mu unosząc ton i nagle nabierając nienaturalnej dla niej powagi.

      - Niemożliwe. To nie mogłam być ja. Dajcie spokój! – panicznym wzrokiem wpatruję się w M, który niedostrzegalnie kręci głową.

      Jeszcze nie teraz.  

      - Wszyscy słyszeliśmy. Postawiłaś warunki na zgromadzeniu – V wymawia to wszystko dość cicho, aby stać na granicy szeptu.

      Na moment zapada wszechobecna cisza, przerwana przez jeden głęboki wdech M. Nasz kolejny znak. Już czas.

      - Nie pamiętam – mówię oszołomionym głosem wpatrując się w przestrzeń.

      - Wiemy – V przytakuję lekko głową, a w jej spojrzeniu pojawia się szczere współczucie.

      X  jest poważna, ale do czasu. Gdy przekraczała jaśnie określoną granicę potrafiła rozpętać piekło.

      - Nie, nie wiecie. Nie pamiętam Kodu. Ani jednej cholernej cyferki! – pierwszy raz swobodnie unoszę głos wyzwalając gniew. W tym momencie mogę być impulsywna. Nie muszę udawać wściekłości.

      Błyskawicznie wstaję i mocnym kopniakiem uderzam w stojący przede mną fotel, który natychmiast przewraca się z hukiem. Szybkim ruchem zrzucam wszystko ze stołu. Szklanka pełna wody pęka na podłodze.

      - X przestań! – piskliwy głosik V obija mi się o uszy.

      Mrocznym spojrzeniem wpatruję się w jej zszokowane oczy.  

      - Nie pamiętam Kodu! Nie rozumiecie!? Wszystko stracone! – otwarcie na nich krzyczę pełna bezradnej frustracji.

Ostatnim desperackim pchnięciem przewracam stół na podłogę.

M blokuje moje dłonie mocując je w silnym uścisku.

      - Przestań – szepcze mi do ucha.

      - Jest jeszcze jedna osoba, pamiętasz? – zaznacza ostrożnie V.

      Nie muszę się długo zastanawiać nad odpowiedzią.
      - Dopadną go. Jak wszystkich innych.

W dedykacji dla tej, co wciąż czeka na nowe serce. 

Autor: Wiśnia o 23:59

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

SPIS TREŚCI

  • CZY JEŚLI ZNISZCZĘ ŚWIAT TO, CZY TO TEŻ ZAPOMNĘ?
  • I - NIKT NIE MÓWI PRAWDY. I CO Z TEGO?
  • II - UZALEŻNIONA OD ODDECHU
  • III - KRWAWE KARTY
  • IV - WARIACTWO LOTOSU
  • V - WALKA Z CIENIEM
  • VI - ZŁAMANE LUSTRO
  • VII - ODDYCHAM KŁAMSTWEM
  • VIII - SKUTKI NARKOTYKÓW
  • IX - PRÓBA LOTOSU
  • X - JAK DWIE KROPLE WODY
  • XI - PODPALIĆ MU ŻYCIE
  • XII - ZAPOMINAJĄC PAMIĘTAM
  • XIII - BÓL ODDECHU
  • XIV - JOKER (NIE) ZABIJA
  • XV - JOKER (NIE) ŻARTUJE
  • XVI - JAKO CZĘŚĆ EKIPY
  • XVII - IDEALNIE PRZYGOTOWANA
  • XVIII - KOLEJNY FANATYCZNY ŚWIR
  • XIX - NIEBEZPIECZNIE JEST BAĆ SIĘ PSÓW
  • XX - NONSENS ABSURDEM
  • XXI - ZBYT SZYBKO
  • XXII - SPECJALISTA OD JEŃCÓW WOJENNYCH
  • XXIII - SZUKAJĄC SENSU

Gdzie trzeba zajrzeć

  • „Wartość człowieka poznasz po jego języku”. - Ali ibn Abi Talib
    Lauren
  • Daj się ponieść wyobraźni - Rejestr blogów
    Nowe posty (239)
  • Zaczarowane Szablony
    Sumienie miała czyste - nieużywane
  • Tako rzecze Cthulhu
    0105. magia-przynaleznosci.blogspot.com
  • Nie stłucz kieliszka z nadmiaru wrażeń!
    Zamknięcie
  • Because the key to a good story is talking about // talking-about.mylog.pl: recenzje i oceny opowiadań
  • photos.
Obsługiwane przez usługę Blogger.