Strony

  • TEKST
  • AKTA
  • SPAMOWNIK
  • O MNIE

piątek, 24 maja 2013

III - KRWAWE KARTY

Siedzę w czymś, co kiedyś było zapewne ciasnym salonem. Dwa fotele i kanapa na drewnianych nóżkach z rzeźbionymi zdobieniami o antycznym wyglądzie są całkowicie pomalowane na biało i pokryte nierozczytanymi bazgrołami, podobnie wyglądają ściany, mały prosty stoliczek i drzwi znajdujące się dokładnie naprzeciwko mnie.
Zabiją mnie.
Jestem przywiązana do fotela. Jak oryginalnie. Sznur wbija mi się w skórę. Kieszenie munduru są puste, kapsułki z trucizną i broń zniknęły.
- X? – cichy kobiecy głos, surowy i bez krzty współczucia odzywa się niedaleko.
- X jest martwa – chrypię podczas bezskutecznej próby dojrzenia jej twarzy.
Jak przez mgłę pamiętam beznamiętną twarz M, gdy przykładał spust do jej głowy. Następujące po tym cztery donośne strzały. M zabił ich wszystkich. Musiał być szpiegiem.
- Więc z kim rozmawiam? – jej głos atakuje nagle, przywodząc na myśli gwałtowne uderzenie batem.
Słyszę jak metalowe podeszwy butów uderzają o podłogę, gdy obchodzi mnie szerokim łukiem. Przede mną stoi młoda, wysportowana kobieta o ostrych rysach i nastroszonej, krótkiej blond fryzurze ze szkarłatnymi pasemkami. To niezwykłe zestawienie złota i czerwieni sprawia, że na pierwszy rzut oka jej głowa wygląda jak spowita płomieniami. Spogląda na mnie uważnie, a jej szklane oko odznacza się w mroku. Ciekawe jak straciła prawdziwe. Doświadczona i drapieżna. Zabiją mnie. Więc czemu się nie zabawić?
- A z kim ja? – mój głos przypomina szum w zepsutym radiu, ale ona musi być zdolna do rozróżnienia słów, bo wyciąga się tak, aby być jeszcze bardziej wyprostowana i dopiero wtedy otwiera usta.
- Karo, specjalistka od jeńców wojennych.
Biorę głęboki wdech, wstrzymując odruch wybuchnięcia śmiechem. U nas tę rolę pełnił C, też tak o sobie mówił, ale wszyscy wiedzieli, co robił naprawdę.
- Miałaś na myśli specjalistka od tortur.
Uśmiecha się jeszcze szerzej.
- Skąd ten pomysł? – nie odnajduję w jej głosie ironii.
- A jak myślisz? – rzucam jej lekceważące spojrzenie.
Przez moment trwa cisza, która coraz bardziej zgęstnia atmosferę.
- Jak się nazywasz? – odpiera po chwili.
Próbuję coś wykrztusić, cokolwiek, ale potrzebuję wody. Moje gardło to jedna wielka pustynia.
Pochyla się po konewkę, którą następnie przechyla tuż nad moich gardłem. Czuje ulgę, gdy woda schładza i nawilża moje gardło, ale nie mam zamiaru jej pić. Albo to trucizna, albo pragnie tym gestem pokazać mi, że jestem całkowicie na jej łasce. Nie jestem.
Wszystko wypluwam prosto na jej twarz.
Skrzywia się, po czym natychmiast wyciąga chusteczkę z kieszeni munduru i dokładnie ociera się nią.
Kontem oka dostrzegam nic nieznaczący szczegół - prosty, wyszywany znak na kawałku płótna. Czerwony romb. Dopiero wtedy się odzywam najdobitniej, jak potrafię.
- Nazywam się N, zabiliście X.
Jej brwi podlatują do góry, ale reszta twarzy pozostaje niewzruszona.
- Nieprawda – proste słowo wypowiedziane gwałtownie i przepełnione emocjami. Na moich oczach traci kontrolę.
- Bardzo dobry argument – oznajmiam pełna ironii.
- Dostaliśmy dokładne opisy znającej Kod od zaufanej osoby.
Czy ona naprawdę myśli, że nie słyszę tej histerycznej nutki w jej głosie? Parskam ochrypłym śmiechem.
- Q chwalił się od tygodni, że wrabia Podpalaczy. Na przyszłość nie radzę ufać rudym fanatykom. Oni zawsze kłamią – szepczę z szerokim uśmiechem na twarzy. Mogłabym tak umrzeć, widząc jej zagubioną minę, wściekłe spojrzenie i z każdą sekundą słysząc coraz bardziej histeryczny głos. To byłaby naprawdę dobra śmierć.
- Obserwowaliśmy cię, byłaś dobrze ochraniana podczas wyjść poza Bazę.
- Bo jestem rekrutem. Nie chcą mnie stracić. Mamy zbyt mało żołnierzy. Większość zabiliście – muszę powstrzymywać chichot, gdy wyjaśniam jej to wszystko jak małemu dziecku.
- Jeden z dawnych znajomych X rozpoznał cię.
Zagryza dolną wargę tak mocno, że po ustach spływa jej krew. Zbielałe od uścisku knykcie odznaczają się nawet w półmroku.
- Ona miała niebieskie oczy, ja turkusowe. Jest daltonistą? – tym razem już się otwarcie śmieję. Nie ma sensu tego powstrzymywać.
- Masz niebieskie oczy.
Co? Poczułam jak wzbiera się we mnie gniew.
- Posłuchaj wariatko. Wiem, jaki mam kolor oczu. I na pewno wiem, kim jestem. Nie próbuj wmawiać mi czegoś, o czym nie masz żadnego pojęcia – nie jestem pewna, w którym momencie mój głos zmienił się w krzyk. Nie jestem pewna, którym momencie ta histeryczna nutka w moim głosie stała się tak głośna. Czuję zbyt wielkie zmęczenie, aby nad tym myśleć.
Gdy zbliża się o krok, wszystkie moje mięśnie napinają się do niemożliwego stopnia, a wtedy ona wyciąga zapalniczkę. Może to z oczekiwania wstrzymuję oddech, kiedy ona stawia ją tuż nad moim nosem. Wtedy płomień zmienia barwę na głęboki odcień błękitu.
- Jesteś X – jej głos jest niezwykle spokojny i cichy, a ja nie jestem w stanie oderwać wzroku od płomienia.
- Nie, jestem N – odpowiadam zupełnie automatycznie, bezwolnie. Mam ochotę powiedzieć to głośniej. Chcę wykrzyczeć jej to w twarz.
- Jesteś X, szkolisz kadetów.
- Nie – prosty, ochrypły dźwięk. Brakuję w nim mocy i pewności. Wciąż widzę tylko błękitny płomień, który płonie coraz bardziej.
- Jesteś X, tresujesz psy.
- Nie.
- Znasz Kod.
- Tak – ciche słowo mimowolnie wyrywa się z moich ust. Wtedy zaczynam czuć zapach. Słodszy niż cukier.

Widzę tylko ten przesycony błękit, gdy moje ciało staje się bezwładne. Widzę tylko go, gdy moje powieki opadają. Widzę go nawet, gdy zasypiam.

Dedykowane osobom, które nie wierzą w to, ile mam lat. 
Autor: Wiśnia o 05:28

2 komentarze:

  1. Anonimowy20 sierpnia 2013 12:23

    "Pochyla się po konewkę, którą następnie przechyla tuż nad moich gardłem." <--- literowka, powinno byc moim, ale to nic nieznaczacy blad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  2. Anonimowy2 września 2013 07:16

    Boskie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

SPIS TREŚCI

  • CZY JEŚLI ZNISZCZĘ ŚWIAT TO, CZY TO TEŻ ZAPOMNĘ?
  • I - NIKT NIE MÓWI PRAWDY. I CO Z TEGO?
  • II - UZALEŻNIONA OD ODDECHU
  • III - KRWAWE KARTY
  • IV - WARIACTWO LOTOSU
  • V - WALKA Z CIENIEM
  • VI - ZŁAMANE LUSTRO
  • VII - ODDYCHAM KŁAMSTWEM
  • VIII - SKUTKI NARKOTYKÓW
  • IX - PRÓBA LOTOSU
  • X - JAK DWIE KROPLE WODY
  • XI - PODPALIĆ MU ŻYCIE
  • XII - ZAPOMINAJĄC PAMIĘTAM
  • XIII - BÓL ODDECHU
  • XIV - JOKER (NIE) ZABIJA
  • XV - JOKER (NIE) ŻARTUJE
  • XVI - JAKO CZĘŚĆ EKIPY
  • XVII - IDEALNIE PRZYGOTOWANA
  • XVIII - KOLEJNY FANATYCZNY ŚWIR
  • XIX - NIEBEZPIECZNIE JEST BAĆ SIĘ PSÓW
  • XX - NONSENS ABSURDEM
  • XXI - ZBYT SZYBKO
  • XXII - SPECJALISTA OD JEŃCÓW WOJENNYCH
  • XXIII - SZUKAJĄC SENSU

Gdzie trzeba zajrzeć

  • „Wartość człowieka poznasz po jego języku”. - Ali ibn Abi Talib
    Lauren
  • Daj się ponieść wyobraźni - Rejestr blogów
    Nowe posty (239)
  • Zaczarowane Szablony
    Sumienie miała czyste - nieużywane
  • Tako rzecze Cthulhu
    0105. magia-przynaleznosci.blogspot.com
  • Nie stłucz kieliszka z nadmiaru wrażeń!
    Zamknięcie
  • Because the key to a good story is talking about // talking-about.mylog.pl: recenzje i oceny opowiadań
  • photos.
Obsługiwane przez usługę Blogger.