Strony

  • TEKST
  • AKTA
  • SPAMOWNIK
  • O MNIE

sobota, 25 maja 2013

VIII - SKUTKI NARKOTYKÓW


 
Oddech. Tego potrzebuję. 
      To co powiedział Trefl nie jest prawdą. Nie może być prawdziwe. Nie wierzę.
      A może?
      Nigdy nie widziałam żadnego człowieka poza Stacją. Domy zawsze były ciche i ciemne. Jakby opuszczone. Proch po ciałach mógłby być prochem z kukieł. To możliwe. Ale…
      Kto mógłby zrobić coś takiego? I czemu Armia wciąż walczy, skoro nie ma o co?
      Obydwie hipotezy nie mają sensu.
      Czy to ważne co jest prawdziwe? Jak łatwo byłoby po prostu wziąć ten Lotos. Kod zostałby zapomniany. Nie musiałaby się o nic martwić. Z i K nie zabili, więc nie zabiliby też mnie. Mogłabym żyć dalej, nieświadoma i beztroska, jak wcześniej. Nikt by mnie nie winił. Nawet gdyby złapali Podpalaczy. Uznaliby, że mnie zmusili.
       Ale na razie jestem sama, całkowicie na własną rękę. Trefl może mówić prawdę. A wtedy…
      No właśnie. Co wtedy?
      Chciałam zapomnieć, ale..
      Nie powinnam. Przynajmniej dopóki nie uwierzę. Powinnam znaleźć dowód. Powinnam porozmawiać z Z. Zobaczyć ich bazę. Ich Lotos. Zobaczyć ich.
      A te niebieskie owoce są naprawdę dobre. Nawet jeśli ucieknę, powinnam zabrać kilka ze sobą.
      Nagle wybucham donośnym śmiechem. Moje myśli są pokręcone.
      - Trefl!- krzyczę tak głośno jak potrafię. Mam niedorzeczną potrzebę, aby zachichotać przy tym jak mała dziewczynka.
      Coś jest nie tak. Ogarnia mnie nadzwyczajna lekkość.
      - N? – jego głos jest przytłumiony, jakby próbował powstrzymać parsknięcie śmiechem. Leży tuż obok z błogim wyrazem na twarzy i nieobecnym wzrokiem. Po chwili wokół rozlega się jego chichot.
      - Co się dzieje? – tak trudno jest wykrztusić coś z siebie i równocześnie się śmiać.
      - Dodali cos do owoców. Nie wiedziałem! Przysięgam, N – to nie brzmi poważnie przeplatane chichotem.
       Barwy tańczą, tak jakby żywa tęcza przykryła wszystko. Na moment zapiera mi dech w piersiach, gdy widzę jak bursztynowe promienie światła odbijają się od tęczy.
      - Jak tu pięknie – mówię na wdechu i natychmiast znowu wybucham donośnym śmiechem.
      - Ty jesteś piękna – donośny, nagły szept sprawia, że podskakuje w miejscu.
      Trefl jest zadziwiająco blisko. Czuję na policzku jego ciepły oddech. Nie mogę teraz się odwrócić i spojrzeć na jego nieobecne oczy. Taniec światła jest zbyt piękny.
      Oddycham. Patrzę. Czekam.
      Jego śmiech brzmi dziwnie. Nieziemsko. Jest powolny, a z czasem zaczynam słyszeć w nim wszystko. Groźbę. Drwinę. Kłamstwo. Niebezpieczeństwo. Całe zło doczesnego mogłabym w tamtym momencie znaleźć w nutach tego śmiechu.
      Jego dłoń na moim policzku jest zimna. Zimna jak lód.
      W tym całym wariactwie wciąż się śmieje. A mój śmiech brzmi jak jego. Okrutnie. Złowieszczo.
      Światło już nie tańczy. Spływa po ścianach jak krew. Może jak krew X. Taka myśl potrzebna mi jest, aby przestać się śmiać.
      Jedno, pewne uderzenie zmienia całą sytuacje. Moja pięść jest zaciśnięta i szybka i celuje prosto w jego twarz. Całkowicie naturalny odruch. Niezbędna obrona, jak zwykła mawiać X. Przez moment słyszę charakterystyczne chrupanie kości, a potem głośny jęk.
      - Za co to?
      Za nic. Za wszystko.
      Zresztą nie ważne. Chyba nie oczekuje odpowiedzi. Pierwszeństwo mają sprawy najwyższej wartości.
      Krew z jego nosa kapie strumieniami, spływa po policzku, przez usta i dostaje się na podłogę. Nawet mnie samą zadziwia to, jak beznamiętnie patrzę na tę ranę. Spokojnie przyglądam się jak zaciska mięśnie, aby nie wydobyć z siebie jęku. Właściwie to co widzę, napawa mnie ulgą. To znaczy, że nie jestem bezbronna. W małym, ale jednak znaczącym stopniu kontroluję to, co się ze mną dzieje. To co zrobiłam było niezbędną obroną. Właściwym odruchem, jak zwykła mawiać X.
      - Teraz odejdziesz, opatrzysz się i wrócisz z Z – mówię beznamiętnym tonem, który nie powinien być wzięty w wątpliwość.
      Jestem spokojna. Kontroluję sytuacje. Jest dobrze.
      Jeden, pewny uśmiech na twarzy Trefla niszczy wszystko w ciągu sekundy i pozostawia za sobą jasny przekaz. Ten człowiek zawsze ma plan.
      - Czemu nie pójdziesz ze mną?
      No jasne, czemu nie? Zaraz ci powiem, czemu ty nie powinieneś chcieć, żebym z tobą poszła. Mogę podać całą listę, naprawdę. Dlaczego choć jedna rzecz, nie może tak dla odmiany mieć sensu?
       Chociaż z drugiej strony nie ma żadnego powodu, przez który, skoro tak ładnie proponuje, miałabym nie iść z nim. Muszę tylko pozostać czujna.

      - Jak chcesz – dwa słowa w luźnym tonie, bardzo dobrze pasują do sytuacji. 

Dedykowane Amelce, która zaczęła się uśmiechać. 

  photos z photosmaniak.blogspot.com

Autor: Wiśnia o 11:40

1 komentarz:

  1. Anonimowy2 września 2013 07:52

    Fajne<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

SPIS TREŚCI

  • CZY JEŚLI ZNISZCZĘ ŚWIAT TO, CZY TO TEŻ ZAPOMNĘ?
  • I - NIKT NIE MÓWI PRAWDY. I CO Z TEGO?
  • II - UZALEŻNIONA OD ODDECHU
  • III - KRWAWE KARTY
  • IV - WARIACTWO LOTOSU
  • V - WALKA Z CIENIEM
  • VI - ZŁAMANE LUSTRO
  • VII - ODDYCHAM KŁAMSTWEM
  • VIII - SKUTKI NARKOTYKÓW
  • IX - PRÓBA LOTOSU
  • X - JAK DWIE KROPLE WODY
  • XI - PODPALIĆ MU ŻYCIE
  • XII - ZAPOMINAJĄC PAMIĘTAM
  • XIII - BÓL ODDECHU
  • XIV - JOKER (NIE) ZABIJA
  • XV - JOKER (NIE) ŻARTUJE
  • XVI - JAKO CZĘŚĆ EKIPY
  • XVII - IDEALNIE PRZYGOTOWANA
  • XVIII - KOLEJNY FANATYCZNY ŚWIR
  • XIX - NIEBEZPIECZNIE JEST BAĆ SIĘ PSÓW
  • XX - NONSENS ABSURDEM
  • XXI - ZBYT SZYBKO
  • XXII - SPECJALISTA OD JEŃCÓW WOJENNYCH
  • XXIII - SZUKAJĄC SENSU

Gdzie trzeba zajrzeć

  • „Wartość człowieka poznasz po jego języku”. - Ali ibn Abi Talib
    Lauren
  • Daj się ponieść wyobraźni - Rejestr blogów
    Nowe posty (239)
  • Zaczarowane Szablony
    Sumienie miała czyste - nieużywane
  • Tako rzecze Cthulhu
    0105. magia-przynaleznosci.blogspot.com
  • Nie stłucz kieliszka z nadmiaru wrażeń!
    Zamknięcie
  • Because the key to a good story is talking about // talking-about.mylog.pl: recenzje i oceny opowiadań
  • photos.
Obsługiwane przez usługę Blogger.